czwartek, 7 marca 2013

Smells like teen spirit...

W dzisiejszym swoim poście chciałabym Wam trochę opowiedzieć o pewnym zespole, który swojego czasu wywarł na mnie ogromne wrażenie. No więc miłego czytania! :)
Prawie wszyscy znamy tego słynnego muzyka, nie da się ukryć. Głównie kojarzymy go z piosenek takich jak: "Smells like teen spirit" czy "Rape me". Czego więc jeszcze o nim nie wiecie? Przekonajmy się więc!







Kilka słów o wokaliście:

Kurt Donald Cobain (ur. 20 lutego 1967 w Aberdeen, zm. 5 kwietnia 1994 w Seattle) – amerykański wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów oraz muzyk grunge'owych zespołów Nirvana oraz Fecal Matter. Jego żoną była Courtney Love, z którą miał córkę Frances Bean Cobain.
W 2003 został sklasyfikowany na 12. miejscu listy 100 najlepszych gitarzystów wszech czasów magazynu Rolling Stone. W 2006 roku piosenkarz został sklasyfikowany na 20. miejscu listy 100 najlepszych wokalistów wszech czasów według Hit Parader.  Co do zespołu... Nirvana i Radiohead były najważniejszymi zespołami lat dziewięćdziesiątych. Również najbardziej docenianymi i chwalonymi, właściwie we wszystkich kręgach. Zarzuty o banał, prymitywizm oraz skopiowanie "Come As You Are" od Killing Joke są bezwartościowe, odkąd muzyka Nirvany wybuchała pasją, wrażliwością i żarem. Małe dzieci wiedzą kim był Cobain, że Nirvana grała ostro i hałaśliwie i że była zaprzeczeniem "komercji" lub "wiochy". Puśćcie dowolnej osobie zwięzły popowy kawałek z głośnymi, jazgotliwymi gitarami i krzykliwym wokalem i otrzymacie porównanie do Nirvany. 
Jak powstał więc ten kultowy zespół?
W 1985 Cobain po raz pierwszy spotkał Novoselica. Obydwoje byli fanami punk rocka, co pozwoliło im w dość krótkim czasie odnaleźć wspólny język oraz między innymi przyczyniło się do szybkiego zawiązania ich przyjaźni. Trzy lata później Nirvana nagrała pierwsze demo. Zaś rok później ukazała się ich pierwsza płyta- "Bleach". W 1991 roku zespół podpisał kontrakt z Geffen DGC Records. Nagrali kolejną płytę (i zarazem chyba najbardziej znaną)- Nevermind, która w 46 251 kopiach dotarła za granicę. Krótko po tym wydarzeniu MTV nawiązało z Nirvaną współpracą. "Smells like teen spirit" było niemal na każdym rogu... Dwa lata później zespół nagrał "In utero", które budziło wiele kontrowersji. Krążek miał się nazywać "I hate myself and want do die", ale nie spotkało się to z przychylnością wytwórni. Kilka miesięcy później doszło do wielu konfliktów oraz problemów w zespole. Cobain zaczął przesadzać z narkotykami. Umieszczono go w ośrodku odwykowym Exodus, jednak mężczyzna szybko stamtąd uciekł. 8 kwietnia 1994 roku zostaje znalezione jego ciało, wiadomo, że zginął piątego kwietnia, nie wiadomo jednak jak. Jego śmierć podzieliła fanów Nirvany. Jedni wyznają teorię spisku i morderstwa, inni samobójstwa. Faktem jest jednak, że wokalista zostawił miliony fanów bez swojej muzyki. Zespół zakończył działalność, a członkowie pogrążyli się w żałobie wraz z fanami.
Dlaczego Nirvana?
Wcześniej nie byłam wielką fanką tego zespołu. Jak wiele innych znałam tylko parę piosenek genialnego wykonawcy. I choć wolę go jako wokalistę niż gitarzystę- darzę tą postać ogromnym szacunkiem. Co prawda można by wspomnieć o jego słabościach, o narkotykach, następującej degradacji psychicznej, mimo wszystko wolę się skupić na plusach Kurta. Nie podlega wątpliwości, że był ogromnie wrażliwym człowiekiem, nie potrafił poradzić sobie z otaczającą go rzeczywistością. Nie mógł zrozumieć nietolerancji, gardził takimi ludźmi. I choć tak naprawdę nie darzył swojej osoby sympatią- kochał ludzi, o czym zresztą wielokrotnie wspominał w wielu wywiadach. Tak naprawdę nigdy w pełni nie zrozumiemy jego tekstów, dramatu uzależnienia czy też niewątpliwej depresji. Wszystkim polecam bardzo biografię muzyka "Pod ciężarem nieba". Uważam, że jest to naprawdę dobra książka. Mnie osobiście najbardziej poruszył fragment o dzieciństwie mężczyzny, a mianowicie- wspomnienie jazdy na sankach gdy Cobain był jeszcze szczęśliwy, a"jego błękitne oczy lśniły w promieniach zimowego słońca"...

 "W ciągu jednego dnia Kurt narodził się dla świata, zmarł w sekrecie własnego mroku, wreszcie zaś wskrzeszony został dzięki potędze miłości. Był to wyjątkowy wyczyn - nieprawdopodobny i niemalże niemożliwy - to samo można by wszakże powiedzieć o znacznej części jego przejaskrawionego życia...".
Muzyczna lista (kolejność przypadkowa):

"All apologies", "Come as you are", "Lithium", "About a girl", "In bloom", "The man who sold the world", "Smells like teen spirit", "Sappy", "Lake of fire", "Love Buzz", "Something in the way", "My girl", "Heart Shaped Box", "Come as you are"

To tylko parę z moich propozycji. Zapraszam do dalszego muzycznego poznawania tego zespołu. No i do zobaczenia w następnym wpisie :)!

4 komentarze:

  1. Moje ulubione to "Smells like teen spirit", "Rape Me", "Lithium" i "Something in the way".
    P.S Wiesz, że masz "Come as you are" dwa razy wymienione? :) Agata W. (mój blog: film-radiograph.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah, nawet nie zauważyłam tego, dziękuję za skorygowanie! :D

      Usuń
  2. "Smells like teen spirit" to moim skromnym zdaniem po prostu czysty geniusz. Ale ty masz fajnego bloga ;)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ;D
      Oj tak, zdecydowanie. Niesamowita piosenka.

      Usuń